Nasza noclegownia w całej okazałości i rowery gotowe do drogi - Chłapowo
Po kilku minutach jazdy jesteśmy we Władysławowie, tutaj szukamy szlaku rowerowego który ma nas zaprowadzić do samego Pucka, znajdujemy szlak i pomnik pamięci obrońców Wielkiej Wsi, osady która po połączeniu z Hellerowem utworzyła 1963 roku Władysławowo.
Dzisiaj słońce też jedzie z nami, mamy nadzieję że tak będzie do końca naszej wyprawy.
Cały odcinek ścieżki rowerowej z Władysławowa do Puck ma dobrą nawierzchnię, jedzie się znakomicie.
Ścieżka wije się tuż przy linii brzegowej, momentami roztaczają się ładne widoki na Zatokę Pucką.
Około południa przystajemy w porcie w Pucku na drugie śniadanie. Port jest przystanią rybacką i niezależną mariną jachtową. Stanowi bazę dla floty rybackiej i rozwijającej się żeglugi turystycznej, jest także ośrodkiem sportów wodnych.
Przed pomnikiem gen. Józefa Hallera, dowódcy frontu pomorskiego, który w 1920 r. przejmował z rąk administracji pruskiej Pomorze, realizator zaślubin Polski z morzem.
Port w Pucku
Tuż za Puckiem ścieżka rowerowa się skończyła a zaczęła zwykła polna dróżka, momentami bardzo wąska. Kilka razy musieliśmy wciągać mój rower z wózkiem pod górkę co nie było łatwym zadaniem, ale daliśmy radę i dotarliśmy do Rzucewa.
Sołtys Osłonina zapytany o drogę do Gdyni, przyniósł foldery i broszury z mapkami regionu, udzielił też kilku cennych wskazówek, dziękujemy.
Poprzecinane kanałami łąki w okolicy Rewy, to ostatni odcinek naszej tegorocznej wyprawy. Tego dnia dojechaliśmy do Gdyni, w planach mieliśmy jeszcze przejazd przez całe trójmiasto, ale nagłe załamanie pogody skutecznie nam to uniemożliwiło.