Jesteśmy gotowi, za chwilę ruszamy z Puszczykowa do Kórnika. Jasiu z kolegami postanowili spędzić trochę więcej czasu razem, padła propozycja zorganizowania wspólnego wyjazdu rowerowego z noclegiem pod namiotami, dzisiaj plany zostaną zrealizowane.
Zbiórkę wyznaczyliśmy przed domem Grzegorza i Szymona o godzinie 12:00, jesteśmy w komplecie, można ruszać.
Najpierw przemierzamy ulice naszego miasta, kierujemy się na most na Warcie tuż za Puszczykowem.
W Rogalinku przystajemy przy starym drewnianym kościele.
Zabytkowe elementy wyposażenia wnętrza świątyni, m.in.: ołtarz z późnogotycką rzeźbą Madonny oraz ołtarz boczny - przykład sztuki ludowej z XVII/XVIII w. - Rogalinek
Jedziemy do Rogalina boczną dróżką przez Łęgi Rogalińskie, momentami jest ciężko i pod górkę ;-)
Jesteśmy na terenie przypałacowego parku w Rogalinie, trochę zmęczeni ale uśmiechnięci.
Przed pięknym pałacem w Rogalinie.
Opuszczamy park przypałacowy i ruszamy w kierunku Kórnika.
Znowu jest ciężko i pod górkę i po piachu.
Jacek chyba ma najciężej, ciągnie za sobą wózek z Polą, pomagamy mu jak możemy.
Ostatni odcinek przed nami, teraz z górki do Kórnika.
Jesteśmy na miejscu, daliśmy radę chociaż momentami pot zalewał oczy.
Rozbiliśmy namioty, chłopcy dostali 4-osobowy do dyspozycji.
Rowery znalazły się między namiotami dobrze spięte linkami.
W końcu można było rozejrzeć się za pożywieniem, z pomocą przyszły Food Trucki.
A po jedzeniu zaczęły się gry i zabawy do późnej nocy.
Dziewczyny z tatusiami grały w karty.
Tatusiowie na tablecie obejrzeli mecz Polski z Hiszpanią.
Chłopcy w tym czasie grali przez siatkę w piłkę rzucaną.
Gdy zrobiło się ciemno, boisko oświetlili latarkami i grali dalej.